Z dziejów szkoły według Kroniki Szkolnej od 1906
“W tutejszej gminie otworzono szkołę w budynku gminnym w roku 1906”, to pierwsze zdanie kroniki opisującej życie szkoły od jej powstania do chwili obecnej.
Pierwszym nauczycielem był Władysław Zapszał, zostało zapisanych 150 dzieci. W pierwszych latach funkcjonowania szkoły nauczyciele zmieniali się bardzo często. Liczba nauczycieli to: jeden, dwóch, w znacznie późniejszym okresie – trzech.
W roku szkolnym 1907/8 zapisanych było 168 dzieci a w 1908/9 – 189.
“W roku 1908/9 nie uczęszczały dzieci regularnie do szkoły, ponieważ w całej wsi chorowały na ospę i szkarlatynę”.
“W roku 1911 oddany został do użytku tutejszej szkoły nowy budynek murowany o 2 salach naukowych, wzniesiony kosztem 18950K”.
W 1913 roku ze względu na epidemię odry, szkoła została zamknięta na 2 tygodnie. W marcu tego roku szkoła uroczyście obchodziła 50 jubileusz powstania styczniowego z 1863 roku.
Rok szkolny 1919/20: “W miesiącu sierpniu tego roku rozpoczęła się wojna i szkoła tutejsza została zamknięta”.
Skutki wojny odbiły się ujemnie na budynku szkolnym jak i na frekwencji uczniów. “Dopiero kierownik szkoły własnymi pieniędzmi uporządkował klasy do nauki i zabezpieczył szkołę w opał na rok szkolny 1919/20. Zachętą i przymusem szkolnym (który najlepszym był środkiem argumentacyjnym) wpłynął na uregulowanie frekwencji, a liczba dzieci dociągła do 200 uczęszczających. W tym roku stopni nauki było tylko 3 tj. I, II, III stopień, a IV stopnia dla braku odpowiedniej liczby dzieci nie utworzono. Nauka odbywała się przez cały rok z wyjątkiem 2 tygodni w czerwcu, gdzie szkoła była nieczynna z powodu panującej odry. Nauki religii w całym roku nie udzielano, ponieważ tutejszy proboszcz ks. Michał Patla, zniechęcony tutejszymi stosunkami miejscowymi i brakiem powód, na religię nie przyjeżdżał”.
Kierownik szkoły w porze zimowej chciał zorganizować kurs dla analfabetów, ale chętnych nie było.
W maju 1920 roku wspólnie z Zabratówką i Błędową Tyczyńską obchodzono rocznicę Konstytucji 3 Maja. Po nabożeństwie w kościele, kierownik szkoły mówił o znaczeniu Konstytucji, a wieczorem młodzież w sali szkolnej przygotowała występ. Rocznica Konstytucji 3 Maja była później uroczyście obchodzona co roku.
W roku szkolnym 1920/21 ze względu na dużą liczbę dzieci zatrudniono czwartą siłę nauczycielską. Ponieważ opał na zimę nie został zabezpieczony, nauki w porze zimowej nie było.
W 1921 roku kierownik Paśko założył Koło Młodzieży oparte na statucie przy M.P.R. w Krakowie i został jego przewodniczącym. W lutym 1921 roku tutejszą parafię opuścił ks. Michał Patla, a jego miejsce zajął ks. Józef Szurek.
Lata 1922 – 1924 w szkolnictwie są latami szerokiej działalności nauczycieli, dzieci, młodzieży i rodziców. Obchodzono taki uroczystości jak: święto Sadzenia Drzew, uczczono pamięć śmierci Gabriela Narutowicza, 450 rocznicę śmierci Kopernika, rocznicę ustanowienia Konstytucji 3 Maja, 50 rocznicę powołania do życia KEN a także rocznicę śmierci ks. Stanisława Konarskiego. Na uroczystości dzieci przygotowywały piosenki a młodzież wieczorem przedstawienia. Część uroczystości rozpoczynało się nabożeństwem w kościele.
Z funduszy Koła Młodzieży uzyskanych z przedstawień zakupionych zostało 50 książek do szkolnej biblioteki. Dzieci czytały dwutygodniki “Pomyk” i “Płomyczek”.
W 1930 roku została założona w szkole Szkolna Kasa Oszczędności połączoną z miejscową Kasą Stefczyka ( w ciągu 2-ch miesięcy zebrano 30 zł, później dzieci przestały składać z powodu ciężkich warunków materialnych).
We wsi istnieje i pracuje Związek Strzelecki założony przez nauczyciela tutejszej szkoły Jana Koraczyńskiego; organizowane są kursy rolnictwa.
W latach 1934 – 1938 w obsadzie pedagogicznej szkoły występują ciągłe zmiany.
“W celu podniesienia wpływu wychowawczego szkoły zawiązano Koło Rodzicielskie i wspólnymi siłami przystąpiono do tępienia wykroczeń młodzieży szkolnej w szkole i poza szkołą”.
W roku szkolnym 1936/37 oddano do użytku szkoły salę w budynku gromadzkim. Liczba dzieci 193. w wyniku starań i poparcia m.in. Ludwika Szydełko została zatrudniona 3 siła pedagogiczna. Z powodu braku funduszy na remont, budynek szkoły uległ zniszczeniu. Do biblioteki szkolnej zakupiono 24 nowe książki.
“Praca szkolna – zwłaszcza wychowanie znalazło współdziałanie prawie całego społeczeństwa, co wpłynęło dodatnio na wyniki wychowawcze”.
“Szkoła swą pracą zdobywa coraz więcej uznania wsi. Uczniowie tutejszej szkoły dają sobie radę w gimnazjum, tak, że należą do pierwszych uczniów. Pod koniec roku 1937/38 odbyła się ogólna wycieczka do Rzeszowa”.
Lata 1939 – 1944 to lata okupacji. Nauka praktycznie nie odbywała się. “Dziwną obojętność mają tutejsi mieszkańcy dla sprawy przysyłania dzieci do szkoły – Z nauki jeść chleba nie będziesz – to wszechstronna zasada. Ale i w mrokach są jasne miejsca. Część dziatwy starczej uczęszczała w czasie okupacji na naukę tajną, a grono nauczycielskie udzielało jej nauki z historii, geografii i polskiego”.
Lata 1944 – 1948: “życie w naszej szkole zaczęło bić nowym tętnem. Nauka w szkole stoi obecnie na innym poziomie niż za okupanta… Szkoła liczy 4 siły nauczycielskie”.
Budynek szkolny zniszczony, potrzebujący gruntownego remontu.
W okresie powojennym, podobnie jak przed wojną, rozpoczęcie i zakończenie roku szkolnego poprzedzane były nabożeństwem w kościele.
Lata 1948 – 1950: Grono nauczycielskie dokłada wszelkich starań aby osiągnąć jak najlepsze wyniki, czego wymownym przykładem było to, iż 12 spośród 19 uczniów klasy VII poszło do szkół ogólnokształcących i zawodowych. Nauczyciele prowadzili kursy wieczorowe dla VII klasy i dla analfabetów. Część ludności wsi pokończyła te formy dokształcania, ale duża liczba zrezygnowała.
Szkoła wymaga remontu i rozbudowy. Brak sal do nauki. Dwie sale wynajęte w Domu Ludowym nie nadają się do użytku szkolnego.
Lata 1950 – 1961: “Warunki pracy szkolnej ulegają z roku na rok ciągłej poprawie. Szkoła otrzymuje coraz więcej pomocy naukowych.
W styczniu Wydział Oświaty przydzielił szkole radioodbiornik “Pionier”, dzięki czemu młodzież mogła korzystać z wielu audycji”.
“Bolączką szkoły była trudność w uporaniu się ze stałą frekwencją uczniów”.
W roku szkolnym 1952/53 nastąpiła stabilizacja kadry, co wpłynęło na podniesienie jakości pracy pedagogicznej i wychowawczej. Niezmiennie (aż do emerytury) na swoich stanowiskach pozostali p. Edward Sroka, Stanisława Nowak (później Sroka) i Czesława Szmyd (Czarnota). Religii uczył ks. Zbigniew Palasek.
W roku szkolnym 1957/58 wykończono dwie sale w Domu Strażaka i udostępniono dla potrzeb szkoły, przez co polepszone zostały warunki nauczania.
“W jesieni 1957 roku powstał Komitet Budowy Szkoły złożony z 7 osób (Murias Józef, Sroka Edward, Witowski Stanisław, Rejwer Jan, Szydełko Ludwik, Szydełko Wojciech, Franciszek Józef). W skład zarządu weszli: Murias Józef – przewodniczący, Sroka Edward – sekretarz, Witowski Stanisław – skarbnik i Rejwer Jan. Komitet z miejsca rozpoczął ożywioną działalność”.
Ze względu na różne niepowodzenia i trudności, wybudowanie, ukończenie i oddanie do użytku nowego budynku szkoły nastąpiło w grudniu 1966 roku.
“Dzień 3 XII 1966 był bardzo oczekiwany. Nastąpiło przekazanie szkoły w obecności przedstawicieli Wydziału Oświaty i Kultury w Rzeszowie. Kierownik szkoły otrzymał klucz do nowej szkoły z rąk Inspektora Szkolnego. Młodzież przygotowała program artystyczny pod kierunkiem p. Władysławy Ostrowskiej. W późniejszych godzinach odbyło się spotkanie z gośćmi i budowniczymi szkoły”. Pan Edward Sroka z okazji otwarcia nowej szkoły ułożył słowa piosenki na temat historii jej budowy, która zostaje przytoczona poniżej w oryginale. Lekcje w nowej szkole rozpoczęły się 15 grudnia 1966r.
TEKST PIOSENKI:
Serdecznie witamy wszystkich tu zebranych
Gdyż dziś u nas w Woli dzień otwarcia szkoły.
Cieszymy się bardzo z pięknej inwestycji
Bo państwo tak czyni, jak jest w konstytucji.
Oświata dla wszystkich, jak na wsi tak w mieście
To nie puste hasło mocne państwo wieście.
Bo władza ludowa jednako traktuje
Troszczy się o wszystkich, a nie obiecuje.
Na budowę szkoły przed wojną składali
W czasie okupacji Niemcy rozebrali.
Wzięli kamień szkolny na drogę budować
Żeby po niej Hitler mógł tam maszerować.
Gdzie nasz sąsiad wschodni chciał swój kraj budować
Lecz z narodem panów musiał wnet wojować.
Przyszło wyzwolenie a z nim nowe życie
Nie było nam ławo o tym dobrze wiecie.
Najpierw trzeba było kraj z ruin budować
I obywatelom prace gwarantować.
Aby ludzie pracy mogli zarbokować
I w najlepszych warunkach przyszłość swą budować.
To fakt oczywisty tłumaczyć nie trzeba
Że nam praca i chleb nie spadają z nieba.
I to każdy dobrze rozumiej, pojmuje
Kto ma umysł światły ten lepiej pracuje.
Już dziś nie wystarczą jak kiedyś 2 klasy
Bo Polska mieć pragnie oświecone masy.
Dawniej dosyć było 1 lub 2 sale
Dzisiaj to za mało nie wystarcza wcale.
Dlatego po wojnie o szkole myśleli
I u Witowskiego cegłę wypalali.
Było dużo chęci lecz praktyki mało
I to się im wtedy nie bardzo udało.
To prawda życiowa powiemy z kolei
Że ci co są żywi nie tracą nadziei.
Towarzysz Gomółka powiedział to przecież
Że 1000 szkół stanie na to 1000 lecie.
Na wiejskim zebraniu projekt był gotowy
Wybrano komitet 7-osobowy.
Architekt Kurowski chciał o tym przekonać
Że do starej szkoły sale dobudować.
Ekspertka z Rzeszowa rzekła ze swej strony
Że te stare mury bardzo zagrzybione.
Wydali decyzję za co im dziękować
Że na Woli szkołę trzeba wybudować.
Na przeszkodzie planów znów rzecz inna stała
Pod budowę szkoły parcela za mała.
Lecz sąsiad Bartoszek sprawie upaść nie dał
Swoją ojcowizną chętnie dla wsi sprzedał.
Mówił nie raz o tym to postawa mądra
Nie chce być przeszkodą dla wspólnego dobra.
Do wypału cegły władze zachęcały
I z czarnej niedzieli dużo węgla dały.
Pan przewodniczący trudu nie żałował
O budowie szkoły wszystkich przekonał.
Na każdym zebraniu powiedział dwa słowa
Bo tu u nas w Woli tęga chłopska głowa.
Dziś zadowolony, ma co sobie życzył
I z nowych kominów dym wreszcie zobaczył.
Na parceli szkolnej cegłę wypalali
I już po 2 latach 100 tysięcy mieli.
Inni z komitetu też nie próżnowali
I jak tylko mogli tak się uwijali.
Jeszcze 5 lat temu z budową myśleli
I aż do Warszawy po plany jeździli.
Pod adresem władzom powiemy w obronie
Że to co ma wisieć nigdy nie utonie.
Lepiej robić późno aniżeli wcale
I stanęła szkoła ku oświaty chwale.
Kierownik budowy zasłużył na 5
Bo to dzielny chłopak aż z Lisiego Kąta.
Inspektor nalepa tak się denerwował
I całej załodze często akant dawał.
Mówił to za mało i za wolno robią
I za taką pracę za mało zarobią.
Aż przyjechał taki co się zwał Skowronek
I wnet w szkole dźwięczy elektryczny dzwonek.
A pan Balawender inspektor nadzoru
Co był wyznaczony przed dyrekcję DBOB.
Przyjeżdżał tu często na ten plac budowy
Żeby obiekt szkolny już wkrótce gotowy.
Ci budowniczowie dobrze pracowali
Ale jeszcze lepiej piwko popijali.
Chyba to nie trudna rzecz do zrozumienia
Taki ktoś do pracy taki do jedzenia.
Trwała ta budowa przez ten roczek cały
Wkładali w nią chętnie wysiłek nie mały.
Pracowali w zimie, pracowali w błocie
I codziennie trwali przy swojej robocie.
My Wolańskie dzieci chcemy podziękować
I w tej nowej szkole owocniej pracować.
By ojczyzna nasza korzystać z tego miała
I za kilka latek fachowców zyskała.
Dostajemy dzisiaj szkołę jak marzenie
I będziemy wszystko chronić przed zniszczeniem.
Bawcie się tu wszyscy miło i wesoło
Byście wspominali to otwarcie szkoły.
Zaczerpnięto z książki “Zarys dziejów Szkoły Podstawowej w Woli Rafałowskiej” autorstwa Grażyny Dzierżak, Haliny Nawojskiej, Danuty Szajna.